MEDIOLAN godzina 13
Klik-klik, stuk-stuk. Kocham ten dźwięk. Bezbłędny dźwięk obcasów stukających rytmicznie o kamienny, nierówny bruk. Wsłuchana w niego przechadzała bym się po wąskich uliczkach rozgrzanego w słońcu pięknego Mediolanu. Ubrana w koronkową sukienkę od Valentino i kapelusz z dużym rondem, podziwiałabym widoki zza szkieł moich kocich okularów. Uśmiechając się do przechodniów i cicho śmiejąc, że jestem wyższa od większości z nich. Mijając małe, kameralne kawiarenki i lodziarnie, machałabym do włochów posyłając im urocze 'Ciao!". Ah ah.Dałabym się rozkochać w sukienkach od starej włoszki, która marzyła o wielkim świecie. Jej smutki, odlały się na pięknej twarzy w postaci zmarszczek. Kupiłabym od niej parę kilka sukienek i podarowała kwiaty. Otrzymałabym jeden z piękniejszych i najszczerszych uśmiechów jakie widział Mediolan. Zmierzając w kierunku swojego domu, znów spacerując wąskimi uliczkami, wpadłabym na wysokiego mężczyznę. Na pewno nie byłby włochem. Zdradziłyby go jego lazurowe oczy. Byłoby w nim coś niezwykłego. Zaczynając od oczu, poprzez rubaszny uśmiech kończąc na niespotykanej, muszce z gazety.
I tak właśnie, tego letniego popołudnia, zakochałabym się w mężczyźnie z gazetową muszką.
P.S. Cicho przeczuwam, iż to się może kiedyś spełnić...
Gazetowa muszka :> Pomysłowe.
OdpowiedzUsuńM.
swietna sprawa. czytajac mialam nadzieje, ze historia sie tak szybko nie skonczy
OdpowiedzUsuńPOPROSZE CIAG DALSZY!