Wpadłam gdzieś na tą sesję i muszę przyznać, że się zakochałam. Genialnie dobrane kolory, stylizacja, miejsce. O modelce nie muszę nawet wspominać, gdyż to w końcu moja ulubienica, Magdalena. Jak zawsze wyszła pięknie. Ah i oh! Poza tym Terry Richardson ujął wszystko w nader stylowy i interesujący sposób. Brawa dla niego!
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Nie podoba mi sie.
OdpowiedzUsuń