poniedziałek, 6 grudnia 2010

Memoria di Milano

 

Z mojej krótkiej wizyty w Mediolanie, pamiętam bardzo mało. Miałam wtedy zaledwie 5 lub 6 lat. Ale jedno wryło mi się w pamięć. Moja fascynacja panterką.
Pamiętam jak weszłam raz do jednego butiku w Mediolanie. Na środku sklepu stał manekin ubrany w sztuczne futerko w wzór panterki. Podbiegłam do niego radośnie i się przytuliłam, głaszcząc miękkie włosy pięknego płaszcza. Wtedy sprzedawczynie zaczęły coś do mnie szybko i głośno mówić w dodatku po włosku. Kiedy wybiegałam ze sklepu widziałam tylko ich uśmiechające się twarze. Mimo to trochę się ich przestraszyłam. Uciekłam do mamy i przytuliłam się do niej. To całe zdarzenie pamiętam, jako taki martwy kadr z filmu, który nigdy nie został skończony.
Dopiero teraz zrozumiałam, że może wtedy ktoś, kto włada wielką księgą ludzi, zapisał, że moim powołaniem będzie moda i projektowanie. Być może przez swoją wielką lupę widział błysk w moim oku kiedy głaskałam te wszystkie tkaniny...
Ah, gdybym kiedyś faktycznie została tą projektantką, nową ikoną, żywą legendą niczym Coco Chanel i ktoś zapragnął by nakręcić o mnie film, chciałabym, żeby zaczynam się od tej sceny. Te wszystkie pragnienia i marzenia, narodził się we mnie właśnie wtedy i z czasem dojrzewały, by pewnego dnia mogły wybuchnąć, wnosząc do świata mody prawdziwe roztrzęsienie i rewolucje modową... Nieźle co?




5 komentarzy:

  1. Walcz o marzenia. Imo wspaniałe wspomnienie :) Też mam przebłyski z młodości :)

    Matt

    OdpowiedzUsuń
  2. Soniu też mam nadzieje że kiedyś będziesz znana a Twoje marzenia się spełnią ;) jak na razie pozostaje w nie wierzyć ....

    K.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  5. Wierzyć trzeba, a jak! Ale nie wolno zapominać o działaniu, wręcz kombinowaniu...

    W sumie zacząć można od czegoś zupełnie innego, żeby później móc na prawdę wejść w świat mody.

    Dlatego widzisz, możliwości jest mimo wszystko troszkę, mniej lub bardziej wykonalnych, ale zawsze.

    Teraz tylko pytanie jak 'pokierować' swoim życiem (lub postarać się) aby wskoczyło na odpowiedni tor... ;)

    PS: Przepraszam za te 2 usunięte komentarze, ale przeglądarka mi szwankuję i wychodziły tam jakieś cuda i dziwy.

    OdpowiedzUsuń