środa, 2 czerwca 2010

ONE DAY I'M GONNA LIVE IN PARIS



Kiedyś obudzę się w śnieżno białej pościeli, w moim królewskim łożu. Przeciągnę się kocim ruchem, wygrzebując się z ton poduszek. Postawię stópkę na drewnianej podłodze i zsunę się z łóżka. Moja bladoróżowa koronkowa koszulka nocna podskoczy trochę jak będę zwinnie dreptać po mieszkaniu. Włączę w salonie muzykę z Pulp Fiction i po twistuje do łazienki. No środku beżowej łazienki będzie stała kamienna wanna z złotymi kurkami. Usiądę na brzegu i odkręcę kurki. Buchnie ciepła para, lekko parząc moje uda. Tanecznym krokiem podejdę do antycznej toaletki z lustrem w złotej oprawie. Przejrzę się szybko, poprawiając moje potargane włosy. Obrócę się i zsunę z ramion ramiączka od mojej koszulki, która opadnie na jasną podłogę. Mrrr
Jak zanurzę się w gorącej wodzie, przez uchylone drzwi, wbiegnę do środka mój biały puchaty kotek. Wskoczy na kant wanny, wyraźnie domagając się pieszczot. Jego niezdarne łapki zsuwałyby się z kantu, zanurzając i parząc lekko opuszki jego łapek. Złapię go szybko i pocałuje w ten głupiutki łepek.
Po odprężającej kąpieli owinęłabym się puchatym, lawendowym szlafrokiem, przeczesała włosy i wyszła z mojej królewskiej łazienki, udając się w kierunku garderoby. Mijając salon, wyjże przez okno, słońce wschodząc coraz wyżej będzie oświetlać stylowe, paryskie kamieniczki. Uśmiechnę się słodko, kocham paryski klimat i zapach budzącego się miasta.Kiedy stanę przed zdobionymi, ciężkimi drzwiami wezmę głęboki wdech i rozsunę je. Ten widok będzie za każdym razem mnie zachwycał. Moim oczom ukaże się duże kremowo-lawendowe pomieszczenie. Podejdę do stojącej na środku drewnianej wyspy i odsunę pierwszą szufladę, gdzie będę trzymała bransoletki, pierścionki i naszyjniki. Wyjmę moją ulubioną czarną bransoletkę od Chanel. Wsunę na nadgarstek i zrzucę ręcznik. Lubię chodzić nago.Podejdę do półek, ubiorę swoje ulubione szare spodnie i czarną długą marynarkę od Diane von Furstenberg. Z mnóstwa par butów, wybiorę śliwkowe szpilki od Diora. W szafie obok będzie moja kolekcja torebek: kilka Chanel 2.55 w przeróżnych kolorach, letnie kopertówki Moschino, kraciaste cuda Burberry, klasyczne piękności Longchamp, wieczne torebki vintage, monogramową torbę Louis Vuitton i kultowe Birkin od Hermes’a. Chwycę szybko swoja ulubioną, Birkin w kolorze cappuccino i powrzucam do niej najważniejsze rzeczy. Mój kalendarz, Blackberry, lusterko, szminkę Chanel, klucze do auta, najnowszego Vogue’a, okulary i perfumy. Przeczeszę jeszcze szybko swoje truflowe włosy i zrobię kocie kreski. W biegu chwycę wodę i wyjdę z mieszkania. Przed kamienicą wsiądę do mojego grafitowego Mini Cooper'a. Usadzę się na karmelowych siedzeniach, założę czarne muchy od Chanel i ruszę prosto do mojej pracy. Będę redaktor naczelną francuskiego Vogue’a.






***


JAK BĘDZIESZ PRZELOTEM W MEDIOLANIE, MOŻESZ ZATRZYMAĆ SIĘ W BUTIKU VALENTINO I W PIĘKNYM PUDEŁKU KUPIĆ MI TAKIE CUDO!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz