niedziela, 6 czerwca 2010

cosmic orgasms

"... Jestem totalnie przemoczona, gdy otwieram drzwi do swoich drzwi. W przedpokoju zdejmuję z siebie wszystko- woda kapie mi nawet ze stanika- następnie, naga idę do salonu, żeby włączyć płytę Guns n' Roses, biorę sobie drinka z Malibu i zapalam kilka wonnych świec rozstawionych po domu. Podczas gdy dźwięczy jeden z cichszych utworów, wchodzę pod strumień gorącej, odprężającej wody. Godzinna kąpiel po której mam zupełnie pomarszczone stopy i dłonie. Cudownie! Mogłabym tak umrzeć. W chwili tak beztroskiej i relaksującej. Zwierzę się, że wielokrotnie wyobrażałam sobie jak to będzie. Wydaje mi się, że przypomina to sen do wiecznej podróży pozostałości po naszej duszy. Bezsprzecznie ból jest tym czynnikiem, który przeraża ludzi. Śmierć nie może być bólem, ale jeśli ból jest fizyczny, to śmierć jest ostatecznym stanem ,w którym tracimy nasze opakowanie. Mam własną teorie na temat tego, co się dzieje, kiedy człowiek umiera. Jesteśmy czystą energią i w chwili śmierci nasze atomy mieszają się z energią kosmiczną. Nie ma ani raju, ani piekła. Tak właśnie się czuję, kiedy uprawiam miłość. Czuję przemieszaną energię własną i innego człowieka, która pozwala mi podróżować i roztopić się w innym ciele. Energia mojego orgazmu jest cząstką mnie samej, na koniec odchodząc i mieszając się ze wszechświatem, a kiedy jestem zaspokojoną, wracam do swojej ludzkiej postaci. To między gwiezdna podróż moich komórek, rozdzielających się i uwięzionych przez energetyczną burzę, o którą nie mogę zabiegać, a którą nazywa się wiecznością. Dlatego właśnie zawsze chcemy powtórzyć to doświadczenie.Żeby je lepiej zrozumieć. Oczywiście mnie nigdy nie udaje się zrozumieć niczego. To taka mała śmierć, którą za każdym razem usiłuję udomowić. Akt miłosny jest sposobem na zbliżenie się do tego stanu ekstazy. Nie mogę jednak go nigdy uchwycić i jestem skazana na powtarzanie go wielokrotnie żeby lepiej go poznać. Innymi słowy, to jest góra, a obok niej rozciąga się ogromna przepaść, w którą nigdy nie wpadam- jedną nogą na ziemi, drugą w pustce. A moje ciało huśta się między człowieczeństwem i boskością, jak automat..."

Czuje się jakbym słyszała samą siebie.


1 komentarz:

  1. Świetne cudowne uwielbiam jak piszesz pisz dalej heh a jak wyjdzie książka to chętnie przeczytam :*

    OdpowiedzUsuń