piątek, 8 października 2010

Maciej Zień Jesień/Zima 2010/11

Mglisty, jesienny las, smukłe brzozy, ciemnozielone świerki, tajemniczy staw, spadające z góry, skrzące się płatki śniegu oraz pokrzykiwania pawi były scenerią do pokazu jesienno-zimowej kolekcji Macieja Zienia. Modelki w tym otoczeniu wyglądały niczym driady.

Co na jesień i zimę proponuje Maciej Zień? Sukienki, sukienki, sukienki! Nic  w tym dziwnego, te spod jego igły wychodzą bowiem po mistrzowsku. Jakie były? Romantyczne, ale surowe i seksowne zarazem, a przede wszystkim kobiece. Na wybiegu królowały długości mini i maxi. Pojawiły się znane z poprzednich kolekcji drapowania i marszczenia. Tym razem projektant postawił na jesienno-zimowe barwy ochronne: czerń, rozjaśnione brązy, beż, szarości, a także na biel. Użyte tkaniny to jedwab, organa, kaszmir, a także cieniutka, doskonałej jakości skóra.
Maciej Zień zachwycił nie tylko wyrafinowanymi projektami, ale także oprawą pokazu. Na warszawskim Torwarze zgromadziły się prawdziwe tłumy, by wyruszyć w około dwudziestominutową podróż po magicznej, zamglonej brzezinie. Było warto!   








Sonia.

2 komentarze:

  1. No! W końcu coś co porywa. Coś co Cie interesuje i umiesz o tym pisać. Tak dalej :)

    Matt

    OdpowiedzUsuń
  2. no jak to Zień... czwarta kreacja jest boska!

    Magdalena

    OdpowiedzUsuń