poniedziałek, 28 czerwca 2010

INDIFFERENCE

W salonie apartamentu panuje pół mrok. Cienie połowicznie oświetlają smukłą sylwetkę kobiety, siedzącej na fotelu w głębi pokoju. Porusza stopą w rytm własnej melodii, delikatnie stukając cienkim obcasem jej pięknych butów. Obcisłe ubranie opina piękne ciało, uwydatniając każdy fragment. Długie brązowe fale opadają na nagie ramiona, przysłaniając obojczyki. Zwinnym ruchem odgarnia z twarzy kosmyk włosów, pokazując przy tym chude nadgarstki. Wygląda jakby na kogoś czekała... Duże sarnie oczy, rozglądają się szybko po pokoju, a usta poruszają się bez dźwięcznie, starając wydobyć jakieś słowo. Nagle jej oddech przyspiesza, rozochocony wzrok gaśnie, stukot obcasów milknie.
W futrynie drzwi pojawia się sylwetka mężczyzny. Równie pięknego jak ona. Opiera się o ścianę i bacznie się jej przygląda. Dziewczyna zastyga momentalnie niczym manekin, poruszają się jedynie jej włosy. Lekko targane przez wietrzyk wpadający przez otwarte okno. Jego nieznośne spojrzenie mierzy każdy szczegół jej ciała, co wzbudza w niej niepokój. Stuk, stuk, stuk. Mężczyzna robi kilka kroków w jej stronę. Poruszona postanawia wstać. Stawia sobie wyzwanie spojrzenia mu prosto w te diaboliczne oczy. Podchodzi do niej zwinnie i odgarnia kosmyk niesfornych loków odsłaniając jej piękna twarz. Wie, czego chce. Wie i umie osiągnąć zamierzony cel. Jest w tym mistrzem i perfekcjonistą. Dziewczyna nagle uspokaja się, totalnie poddając się jego bezczelnemu urokowi. Po chwili czuje bezwład, ale ogarnia ja też podniecenie. Nie potrafi mu się oprzeć, kłamię odgradzając się rękami i mówiąc cicho "nie zostaw". Czuła tylko oddech i puls w głowie. Tak dobrze jej znany puls. Całkowicie świadoma tego, co robi poddaje się pieszczotom, które z każdą chwilą stają się coraz bardziej gwałtowne i śmielsze. Już niczego się nie wstydzi. Po tak długim czasie wspólnych, a jednak oddzielnych nocy (bo w tej historii nie ma słowa "my") potrafi już odrzucić parawan wstydu i całkowicie pozwolić się oddać.

Słońce zajrzało do apartamentu na ostatnim piętrze. Pościel cicho zaszeleściła. Wstał. Rozejrzał się po pokoju. Cisza. Poszedł do kuchni. Tam też nikogo nie zastał. Ponownie powrócił do salonu. Tutaj wczoraj wieczorem się spotkali. Zastanowił się. Ten stan rozmyślania przerwał mu dźwięk dochodzący z telefonu domowego. Podszedł do niego i nacisnął jaskrawy przycisk pozwalający odsłuchać wiadomość nagraną na automatycznej sekretarce. Wiedział już wszystko.
"Nie potrzebuję Twoich ust, dłoni, pustych, nic nieznaczących słów, uwodzicielskich spojrzeń, pieniędzy, zaproszeń na drogie bankiety i sztuczne przyjęcia, prezentów bez wyobraźni. Nie potrzebuje tego i nigdy nie potrzebowałam. Nie szukaj mnie, bo to ja teraz zaczynam szukać czegoś zupełnie innego. Szukam prawdziwych słów, prawdziwych czystych myśli, prawdziwych ludzi, prawdziwych serc i prawdziwych pocałunków, a nie takich zatrutych jadem niezdrowego pożądania. Nie powiem Ci "do widzenia" ani "żegnaj", bo nawet na takie słowa trzeba umieć zasłużyć."Odsłuchał nagranie. Niespecjalnie się przejął. Podszedł do barku i nalał sobie do kryształowej lampki najlepszego alkoholu. Spojrzał w jego czerwień i zaśmiał się przez zaciśnięte zęby. Zapowiadał się kolejny zimny późnojesienny dzień.

***
Dobranoc.

16 komentarzy:

  1. Jak zwykle milion emocji. Kilka błędów do poprawki, sam pomysł - idealny.

    Mateusz

    OdpowiedzUsuń
  2. Boże co to ma być:

    "Gra świateł połowicznie oświetla smukłą sylwetkę kobiety, siedzącej na fotelu. Jej długie nogi wyciągnięte do przodu oświetla srebrzyste światło odbijające się od jej zgrabnych łydek. "

    powtórzenie. Beznadziejny początek a reszta może być. Troche bledow ort.

    Monika

    OdpowiedzUsuń
  3. ladne :)

    Tolek Banan

    OdpowiedzUsuń
  4. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń
  5. Pisałam na szybko, nie miałam czasu sprawdzić.

    OdpowiedzUsuń
  6. Spoko jest.

    Figusek

    OdpowiedzUsuń
  7. ZNAKOMITE, KOCHAM TWOJE OPOWIADANIA.


    TOMEK

    OdpowiedzUsuń
  8. pff daleko do znakomitości.

    OdpowiedzUsuń
  9. Tęsknię.


    Matt

    OdpowiedzUsuń
  10. mnóstwo błędów stylistycznych i ortograficznych, beznadzieja.

    OdpowiedzUsuń
  11. A girl everyone likes talk about? powinno być: a girl about which everyone likes to talk. najpierw naucz się pisać, potem pisz! tak to wychodzisz tylko na idiotkę, którą zresztą pewnie jesteś. doucz się, a nie udawaj fajnej i światowej. pozdro.

    OdpowiedzUsuń
  12. jeszcze jedno: who what wear?! omg, błagam, nie ośmieszaj się!!! who wears what, jeśli już. to brzmi, jakbyś rzucała jakieś hasła, a to psuje wrażenie bloga.

    OdpowiedzUsuń
  13. Ja pierdole, to tylko blog, nie mam pisać arcydzieł. A co do haseł to nie wiem gdzie je przeczytałeś?!

    OdpowiedzUsuń
  14. super ;)
    Twoje opowiadania są genialne :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Boże co za gówno ;p Po raz kolejny CRAP. Zaczynam wątpić w Twoje umiejętności. Masa błędów. Fatalne.

    OdpowiedzUsuń
  16. Sonia nie przejmuj się założę się że większość osób nie dała by rady napisać choć wierszyka, pisz dalej i nie przejmuj się, a co do tego to widzę końcówkę jak ten typ myśli sobie "manipuluję nią i wkrótce się na pewno odezwie " :)

    OdpowiedzUsuń