niedziela, 10 października 2010

HAUTE COUTURE 2010/11

Haute couture kiedyś grało pierwsze skrzypce, obecnie to sztuka na wymarciu. W lipcu w Paryżu swoje kolekcje na jesień pokazało tylko kilkunastu projektantów. Święto szlachetnego krawiectwa nie trwa jak kiedyś tydzień, ale jedynie trzy dni. Na szczęście nie zmniejszyły się ambicje wielkich krawców, a może motywacja jest nawet większa niż przed laty. W końcu nie szyją już tylko dla gwiazd, a ich klientkami są coraz częściej pragmantyczne kobiety interesu oraz nastolatki z bogatych domów. Po oszałamiającej księżycowej kolekcji Armani Prive z wiosny tego roku Giorgio Armani uszył drapowane kostiumy w stonowanych kolorach dla kobiet interesu, które kochają styl starego Hollywood.


Z pokazu Chanel widzowie bardziej zapamiętali wszechobecne styropianowe lwy niż bogato zdobione sukienki do kolan i tweedowe kostiumy w ziemistych kolorach.



Po odważnym pokazie z wiosny Maria Grazia Chiuri i Pier Peolo Picciolo zaskoczyli powrotem do archiwów domu mody Valentino. Klasyczne fasony skrócili o połowę i zaprojektowali sukienki dla lolitek, które chciałyby urodzić się w latach 60. 


Elie Saab twierdząc, że haute couture musi być bogate, efektowne i przesadne, stworzył czerwone suknie inspirowane stylistyką kostiumów operowych. Jedwabne kreacje na pewno dopasują się do koloru najważniejszych dywanów świata.



Jean Paul Gaultier z pracy w domu mody Hermes wyniósł zamiłowanie do kaszmiru i prostych fasonów luksusowych ubrań. Dlatego na jego pokazie couture bardziej ekstrawaganckie niż trencze i małe czarne były jedwabne nakrycia głowy. Zwieńczeniem pokazu był występ gwiazdy burleski Dity von Teese. 


Kolekcję, która przypominała złote czasy haute couture, zaprezentował niezawodny John Galliano. W aurze rajskiego ogrodu fani domu mody Christian Dior mogli podziwiać suknie rozkwitające soczystymi kolorami. O fasonie tulipanów, uszyte z tiulu i tafty kreacje Galliano już przeszły do legendy wielkiego krawiectwa. Haute couture istnieje, dopóki zapiera dech w piersiach. W tym sezonie się udało.



4 komentarze:

  1. Mam wrażenie, albo wszystko wypuszczone spod wielkiego nazwiska zrobi szał. . . To jest przykre w modzie :)

    Matt

    OdpowiedzUsuń
  2. Kiedy Haute couture grało pierwsze skrzypce? Nigdy

    OdpowiedzUsuń
  3. Drogi Mateuszu, widać że nie wiesz co to haute couture.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ogarnijcie się, haute couture może grać pierwsze skrzypce ale tylko na pokazach, bo jest potwornie drogie. Mało kogo stać na sukienkę szytą na zamówienie przez Versace, czy Hermesa.

    OdpowiedzUsuń